„Piękno jest użyteczne. Daje poczucie zakorzenienia, tworzy osobistą historię” – Minerały
Praca większości autorów gier planszowych zaczyna się od mechaniki. Twórca opracowuje lub adaptuje mechanizmy rządzące rozgrywką w nieco abstrakcyjnym środowisku, używając nierzadko ręcznie przygotowywanych komponentów. Bez jakichkolwiek zbędnych grafik czy opisów świata gry- czysty silnik. Dopiero na nieco późniejszym etapie pojawiają się piękne ilustracje, docelowe żetony, a często także szczegółowo dopracowane figurki. W przypadku Minerałów było jednak inaczej. Magdalena Śliwińska czyli autorka gry, w pierwszej kolejności przygotowała warstwę graficzną planszówki. Po trochu ze względu na charakter swojego zawodu i zamiłowań (Magda zajmuje się projektami graficznymi, a recenzowana gra była tematem jej pracy dyplomowej), a w pewnym stopniu także ze względu na brak doświadczenia w projektowaniu planszówek. Naturalnie powstaje więc obawa, czy Minerały są w stanie obronić się mechanicznie, czy też są piękną, acz płytką pozycją?
Zasady w pigułce
Rozgrywka w omawiany tytuł skupia się na zdobywaniu nowych kafelków reprezentujących minerały. W zależności od typu kafelka posiada on określoną wartość punktową. Jednocześnie wspomniana wartość określa nam wymaganą odległość, jaką w linii prostej musi pokonać nasz pionek. Podnosimy więc minerał, na którym zaczynamy kolejkę i próbujemy wykonać legalny ruch (nie można m.in. zatrzymać się na szczelinie między kafelkami lub pionie innego gracza). Jeśli uda nam się tego dokonać, to miejsce docelowe jest jednocześnie kafelkiem startowym w kolejnym naszym ruchu. W przeciwnym razie tracimy pozyskaną zdobycz i zaczynamy od wybrania dowolnego białego minerału. Gdy natomiast nie ma już możliwości postawienia piona na białym kaflu po błędnie wykonanym ruchu, gra dobiega końca, a posiadacz największej liczby punktów wygrywa.
W grze pojawiły się trzy dodatkowe elementy aby nieco urozmaicić rozgrywkę. Przede wszystkim uczestnicy mogą w swojej kolejce wymienić posiadane już kafle na odpowiednią kartę prezentującą wymieniane minerały. Dzięki temu uzyskamy liczbę punktów przewyższającą sumaryczną wartość poświęconych surowców. Dodatkowo w ręce graczy zostały oddane narzędzia, które po opłaceniu kosztu ich aktywacji (w zależności od typu będzie to określony minerał) pozwalają nieco nagiąć mechanikę rozgrywki np. poprzez możliwość jednorazowego skrętu podczas ruchu, czy wręcz wykonanie kolejnej akcji. Finalnie w grze został także zaimplementowany mechanizm polegający na pozyskiwaniu dodatkowych kafli, jeśli w wyniku naszego ruchu powstanie „wysepka”, na której nie ma innych graczy. Zostaje ona wtedy zlikwidowana, a najtańszy kafel wędruje do nas. Oczywiście istnieje jeszcze kilka drobnych zasad i bardziej szczegółowych opisów w instrukcji podpartych przykładami, aczkolwiek po przeczytaniu powyższego paragrafu możecie śmiało uznać się za zaznajomionych z Minerałami.
Wykonanie
Pudełko gry jest standardowego kwadratowego kształtu, co mnie osobiście cieszy- gra pasuje do innych tytułów i nie wyróżnia się dziwacznym kształtem na półce. Jeśli miałbym określić warstwę graficzną opakowania, to użyłbym słowa elegancja. Dominujący biały kolor i nieco minerałów- w moim odczuciu bezapelacyjnie przyciąga oko i satysfakcjonuje wizualnie. Równie dobrze prezentuje się także zawartość. Zaglądając pod wieko odnajdujemy zestaw kart, kilka kafli narzędzi, gumowe piony, a także całe mrowie kafelków odpowiadających tytułowym minerałom. Zatrzymajmy się na chwile przy tych ostatnich, ponieważ wykonane zostały nadzwyczaj interesująco. Plastik i abstrakcyjne grafiki (unikatowe dla każdego kafla!) sprawiają bardzo dobre wrażenie, a po ustawieniu ich na stole tworzą piękną mozaikę. Taki układ jednak, choć urzekający wizualnie, byłby nieco niepraktyczny podczas rozgrywki, ponieważ wyciągniecie kafla mogłoby naruszyć całą strukturę. I tutaj w sukurs idą nam piony graczy przygotowane w postaci gumowych przyssawek- bardzo praktyczny pomysł, a i wykonanie stoi na dobrym poziomie. Niestety trochę gorzej jest w przypadku kart– tutaj graficznie poziom jest dobry, jednak ich grubość nazwałbym co najwyżej dostateczną. Takiego problemu nie ma natomiast w przypadku tekturowych kafli, których grubość jest naprawdę przyzwoita. W pudełku znajdziemy także dwa przyjemne dodatki, które nie są wcale takim pewnikiem w wielu grach planszowych. Pierwszym z nich jest woreczek znacznie ułatwiający przechowywanie i zarządzanie użytymi kaflami podczas gry. Wypraska natomiast świetnie porządkuje komponenty, a co więcej zawiera nieco nadmiarowego miejsca na ewentualne przyszłe dodatki- świetne podejście, które powinno towarzyszyć większej liczbie wydawców.
Oczywiście żadna gra nie mogłaby obyć się bez instrukcji. Ta dołączona do Minerałów reprezentuje bardzo wysoki poziom zarówno merytoryczny, jak i wizualny. Niech Was tutaj nie zwiedzie poziom skomplikowania gry jako element umniejszający jej wagi. Trafiłem na niejedną instrukcję w światku planszowym, która proste zasady była w stanie przedstawić w skrajnie nieczytelny sposób. Tutaj wszystko jednak jest zwięźle i wyczerpująco opisane, a dobrze dobrane przykłady pozwalają rozwiać wszelkie wątpliwości. Na koniec warto dodać, że w pudełku znajdziemy także broszurkę przybliżającą nam autorkę, jej pracę i etapy powstawania gry.
W mojej opinii…
Nie będę ukrywał, gry logiczne i/lub abstrakcyjne nie są moją ulubioną kategorią planszówek. Jednak od czasu do czasu lubię przetestować tytuł takiego pokroju, gdyż: a) lat przybywa, a gusta z wiekiem się zmieniają, b) byłoby niezręcznie przegapić perełkę tylko dlatego, że nie mieściła się w kanwie ulubionego gatunku. Tak więc nieco asekuracyjnie, ale przystąpiłem do rozgrywki, a po jej zakończeniu… z ochotą przystąpiłbym do kolejnej. Przyjemna mechanika, która z jednej strony jest dość lekka, jednocześnie jednak daje naprawdę przyzwoite możliwości pokombinowania nawet bardziej zaawansowanemu graczowi. O dobrym wyważeniu pozycji pod względem ciężkości świadczy także czas gry, który oscyluje wokół pół godzinki. Jeśli dodamy do tego przyjemnie niski downtime (chyba że mamy do czynienia z myślicielami naprawdę dużego kalibru) i szybkość we wprowadzaniu nowych osób w szczegóły zasad, uzyskujemy naprawdę ciekawy tytuł- grę którą mógłbym nazwać lekką, subtelną lub innymi słowy zwiewną.
Oczywistym jest, że twórczyni zależało na dodaniu konkretnego tematu do rozgrywki. Tytułowe minerały fascynują autorkę i starała się przekazać to uczucie graczom. Czy skutecznie? Gra pozwala nieco pogłębić naszą wiedzę w tym zakresie prezentując nazwy i typy minerałów w instrukcji. Niestety omawianej pozycji nie udało się przenieść klimatu na planszę. Jak to ma miejsce w większości gier z tej rodziny, planszówka mogłaby traktować w zasadzie o wszystkim, a motyw minerałów mógłby być swobodnie zastąpiony. Oczywiście nie stanowi to jakiegoś nadmiernego problemu, przestrzegam jedynie graczy szukających klimatu i imersji, że tutaj najpewniej ich nie znajdą.
Z poprzednich akapitów można wywnioskować, że gra ukazała mi się w pozytywnym świetle. Czy posiada jednak także jakieś wady? W zasadzie jedyne problemy związane są z nieco uciążliwym przygotowaniem partii (wymagane jest ułożenie wszystkich kafli), a także późniejszymi niewygodami przy przesunięciach konstrukcji. Niestaranne wyciąganie minerału, szturchnięcie, a nawet pewne niedoskonałości w początkowym przygotowaniu mogą skutkować potrzebą korekty naszej „planszy”. Pewnym panaceum może być przygotowanie rozgrywki na bardziej chropowatej nawierzchni, np. neoprenowej macie. Być może wydawca postanowi przygotować dla graczy specjalną matę spersonalizowaną do Minerałów, której nawierzchnia byłaby w stanie w jeszcze większym zakresie redukować ten problem. IUVI Games, czas na Wasz ruch… :)
Wspomniałem już nieco o ciężkości gry, uważam jednak, że należą się ode mnie jeszcze dwa słowa w tym temacie. Minerały są w mojej ocenie świetnym tytułem w kategorii gry wprowadzającej w planszówki. Prostota i przystępność będzie efektywną bramą do naszego świata dla nowych graczy, w tym także dla osób starszych, których ten typ i poziom skomplikowania rozgrywki może naprawdę przypaść do gustu. Gra bardzo dobrze nadaje się także dla dzieci. Uczy ich planowania, sprytu, ale także precyzji w ruchu (choć to pewnie wyszło trochę przypadkiem). Na pochwałę zasługuje też fakt, że autorka przegotowała dwa dodatkowe tryby dla dzieci młodszych, niż wynika to z minimalnego wieku widniejącego na pudełku (8 lat). Bardzo szanuję takie podejście!
Cóż więcej mogę powiedzieć? Jeśli jesteście fanami gier logicznych, to z pewnością dawno już zostaliście do Minerałów przekonani. U innych graczy pytanie brzmi, czy chcieliby postawić na swojej półce lekki i przyjemny tytuł, który z powodzeniem mogą użyć nie tylko do rodzinnego grania, ale także jako „przystawkę” przed pozycją wieczoru. Nie jest to gra rewolucyjna, jednakże Minerały to udany tytuł, który nie zawiedzie gracza zarówno pod względem wizualnym, jak i mechanicznym. Jeśli dodać do tego świetne skalowanie, mamy już pełny obraz udanej planszówki. Autorka, jak sama przyznaje, poprzez omawiany projekt starała się pokazać, że sztuka może być zarazem piękna jak i użyteczna, a te dwa światy mogą z powodzeniem koegzystować. Bezsprzecznie udało się tego dokonać, a jeśli Minerały były debiutem Magdy, to już nie mogę się doczekać kolejnych pozycji spod jej pędzla…
I tym właśnie są dla mnie Minerały…
…solidną i przystępną pod względem zasad, a także urodziwą wizualnie planszówką, która doskonale wpisuje się w stwierdzenie: od 6 do 106 lat.

Cytat użyty w tytule stworzyła Emily Jenkins.